Polsat Boxing Night 7. Karta walk dla każdego

W sobotę 24 czerwca odbędzie bardzo dobrze jak nie najlepiej zapowiadająca się gala bokserska w historii Polsat Boxing Night. Znane nazwiska, odważne zestawienia, znakomita promocja. Jest na co czekać.

Mateusz Borek w nowej roli promotora podjął się trudnego zadania. Nie tylko chce ratować zainteresowanie boksem zawodowym w Polsce, ale także skonstruował kartę walk złożoną z aż 8 pojedynków wysokiej jakości. Patrząc na zestawienia był to nie lada wyczyn.

Warto zwrócić uwagę, że każdy z uczestników Polsat Boxing Night kryje w sobie różny charakter, wzbudza emocje, skrajne oceny, co pozwala moim zdaniem nawet najbardziej wybrednemu kibicowi odnaleźć coś dla siebie. Czy o to chodziło również Mateuszowi Borkowi?

Norbert Dąbrowski (20-6-1, 8 KO) – Robert Talarek (17-12-2 11 KO); waga super średnia, 8 rund

Wydawało się jeszcze nie dawno, że Norbert Dąbrowski nic już w boksie zawodowym nie osiągnie. Tymczasem upór, wiara w siebie, zmiana trenera i otoczenia bokserskiego pokazały po raz kolejny, że warto wierzyć. Choć Dąbrowski niczego spektakularnego nie osiągnął od czasu związania się z trenerem Krzysztofem Drzazgowskim, to daje solidne walki i zapowiada, że zostanie mistrzem świata. Na pewno ma predyspozycje, żeby próbować.

Robert Talarek staje się powoli inspiracją nie tylko dla początkujących pięściarzy, ale również dla tych z nazwiskami na zawodowym rynku w Polsce. Jako wzór ilości walk wskazuje go Kamil Szeremeta, a Dariusz Polmański zwraca uwagę na jego doświadczenie, a nie liczbę przegranych walk. Ja sam, gdy rozmawiałem z Przemsławem Zyśkiem jako przykład pięściarza „w gazie” podawałem Roberta Talarka.

Mamy walkę dwóch tzw. walczaków, wyrobników, tytanów pracy, ringowych rzemieślników. Każdy kto ceni pracę nad sobą, konsekwencję i przeciwstawianie się niedogodnościom nie może więc spóźnić się na pierwszą walkę na Polsat Boxing Night 7 pomiędzy Norbertem Dąbrowskim, a Robertem Talarkiem. To będzie starcie granitowych charakterów!

Adam Balski (9-0, 7 KO) – Łukasz Janik (28-3, 15 KO); waga junior ciężka, 8 rund

Adam Balski – miły, na razie spokojny i skromny wielki talent w polskim boksie. Ma zająć miejsce po naszych mistrzach cruiser Adamku, Diablo i Główce. Przystąpi do walki z odkurzonym, ale doświadczonym Łukaszem Janikiem, który nie wiadomo w jakiej jest formie. I choć ostatni jego medialny występ i słowa skierowane do Artura Szpilki każą wątpić w psyche, to w przypadku umiejętności bokserskich  jak to sam Janik mówi: „Balski to nie Drozd”. I coś w tym jest.

Nowa nadzieja wagi cruiser kontra niespełniony bokser na zakręcie. Zestawienie iście hollywoodzkie. Każdy chce obejrzeć jak stary wyga, którego już skreślono bije i ośmiesza młodego prospekta, albo jak prospekt nie zawodzi bukmacherów i nokautuje wygę, który dawał równe walki z Olą Afolabim czy bez przygotowania przystępował do walki z Grigorijem Drozdem i pokazywał serce .

Łukasz Wierzbicki (12-0, 6 KO) – Robert Tlatlik (20-0, 14 KO); waga superlekka, 8 rund

Ta walka, a właściwie to jak zaprezentuje się Łukasz Wierzbicki będzie należeć do najciekawszych momentów gali Polsat Boxing Night. Pięściarz praktycznie nieznany nawet w polskim środowisku bokserskim, obdarzony wielkim kredytem zaufania przez Mateusza Borka wystąpi naprzeciwko pięściarza pochodzącego z Polski, która ma dwa razy większy rekord niż Wierzbicki.

Łukasz rzucił się na głęboką wodę tym występem i wydaje się, że ma najwięcej do stracenia spośród uczestników PBN jeśli przegra z Tlatlikiem. Wszyscy mówią, że rywal ma rekord napompowany, ale tak naprawdę byłbym bardzo ostrożny, bo to właśnie Tlatlik może przekłuć balon z wielkim hukiem. Szef MB Promotions musi mieć większe plany, jeśli tak inwestuje medialnie w pięściarza, który dotychczas toczył swoje walki w Kanadzie. Łukasz Wierzbicki nie może tego zepsuć. Jeśli wygra to będzie to jego american dream, tylko że spełniony paradoksalnie w Polsce.

Ewa Brodnicka (13-0, 2 KO) – Viviane Obenauf (10-2, 5 KO); waga superpiórkowa, 10 rund

Ewa Brodnicka – wisienka na torcie Polsat Boxing Night. Piękna, kontrowersyjna i odważna. Swoją doskonałą autopromocją mogłaby obdzielić połowę naszych pięściarzy, którzy w erze nowych technologii wyraźnie męczą się lub nie potrafią się zwyczajnie odnaleźć. Można zżymać się na sposób jej medialnej aktywności, ale prawda jest taka, że swoim stylem przyciąga osoby spoza boksu i reklamuje dyscyplinę poza naszym hermetycznym środowiskiem bokserskim, chociażby wśród masowych odbiorców w telewizjach śniadaniowych.

Cześć ekspertów nie jest zachwycona jej boksem, ale Mateusz Borek oprócz tego, że przy PBN7 jest dziennikarzem i promotorem, to jest także wysokiej klasy biznesmenem i wie, że Ewa Brodnicka dobrze sprzedaje się jako produkt medialny, a z nią również wzrasta zainteresowanie całą galą. Boks zawodowy to biznes i nie ma co nad tym dyskutować.

Maciej Sulęcki (24-0, 9 KO) – Damian Ezequiel Bonelli (24-1, 21 KO); waga superpółśrednia, 10 rund

Chciałbym boksować na galach Premier Boxing Champions. Najlepiej jakbym zaczął od debiutu z tym potworem – napisał o Macieju Sulęckim bokser Willie Monroe Jr., który walczył m.in. z Gienadijem Gołowkinem. Maciej Sulęcki budzi już respekt na świecie, jest pewny swojej wartości i wie, że może rywalizować z najlepszymi.

Potwora, który nokautuje, wyrywa i zjada serce przeciwnika chcemy zobaczyć na Polsat Boxing Night. Nikt nie czeka na pełny dystans. W przypadku Sulęckiego tłum chce igrzysk. Ofiara w Ergo Arenie doskonale do tego się nadaje. To ma być uczta dla kibiców nad Wisłą, zanim nasz pięściarz ponownie wyruszy na podbój bokserskiego świata.

Krzysztof Głowacki (26-1, 16 KO) – Hizni Altunkaya (29-0, 17 KO); waga junior ciężka, 10 rund

Występ na PBN7, czyli dużej imprezie – bo taką jest właśnie gala organizowana przez Mateusza Borka – należał się Głowackiemu jak psu buda. 9 miesięcy przerwy od ostatniego boju przegranego z Oleksandrem Usykiem o pas WBO to zdecydowanie za długo jak na byłego mistrza świata.

Kibice chcą oglądać nie mającego parcia na szkło, ale do bitki Główkę. To chyba drugi po Andrzeju Gołocie pięściarz, który tak skradł serca kibiców po dramatycznej walce z Marco Huckiem. Ludzie chcą zobaczyć w jakiej formie jest były mistrz z krwi i kości, który nie wymęczył mistrzostwa świata na punkty, ale wygrał po efektownym nokaucie sam wcześniej podnosząc się z desek. Takich Polacy po prostu kochają i pamiętają całe życie.

Ciekawy jest problem medialności Głowackiego, a co z tym idzie brak rozpoznawalności wśród Polaków, nawet wśród kibiców innych dyscyplin. Wydaje mi się, że w jego przypadku poza standardowymi obowiązkami związanymi z promocją gal, nie ma co wymagać na siłę bycia kimś kim nie jest i nigdy będzie – medialnym zwierzęciem jak Szpilka czy Brodnicka. On musi bronić się i zdobywać popularność walcząc. Cichy morderca w ringu też może być popularny. Osiągnąć to można tylko poprzez dużą częstotliwość pojedynków. Miejmy nadzieję, że występ na PBN7 będzie tego doskonałym wstępem.

Mateusz Masternak (38-4, 26 KO) – Ismaił Siłłach (25-3, 19 KO); waga junior ciężka, 10 rund

Maciej Miszkiń – ekspert Polsat Sport stawia, że wygra Ismaił Siłłach. Zobaczymy. Walka 50/50, w której Mateusz znowu stanie przed szansą udowodnienia, że jest jednym z lepszych cruiserów w Europie i na świecie.

Narzekają często kibice, że boks Masternaka i sama postać są nudne. Nie zgodzę się. Mateusz trafił na renesans wagi cruiser w boksie. Walczył i dawał równe pojedynki z dwoma mistrzami świata WBC, mając dodatkowo dwóch mistrzów na swoim krajowym podwórku. Otoczony wianuszkiem championów zdobył mistrzostwo Europy, a przed nim jeszcze wiele lat boksowania i wielkich szans.

Masternak ma też nie porywać w życiu poza boksem. Jeśli kochająca rodzina i wspierająca żona nie porywa, to nie mam zamiaru dyskutować z argumentami na poziomie gimbazy. Zawsze można sobie włączyć wejście do ringu Floyda Mayweathera z niejakim Justinem Bieberem. To zapewne dla niektórych jest bardziej pasjonujące.

Masternak – kulturalny, zawsze pogodny jak Mikkel Kessler i płynnie wypowiadający się bokser to nieoceniony dar dla tego środowiska. Ambasador pięściarstwa. Ze względu na występ Masternaka na Polsat Boxing Night, MB Promotions powinno zaproponować jakiś specjalny pakiet rodzinny na bilety. Piszę serio.

Tomasz Adamek (50-5, 30 KO) – Solomon Haumono (24-3-2, 21 KO); waga ciężka, 10 rund

Jeszcze walki nie było, a już można powiedzieć, że Tomasz Adamek dzięki PBN7 został odkryty na nowo. Dzięki cyklowi „Droga do PBN” autorstwa inicjatywy To jest Boks zobaczyliśmy całkiem innego Górala niż dotąd mieliśmy w wyobrażeniu. Wesoły, uśmiechnięty, żartujący i mało mówiący o boksie. Jakże inny to obraz Tomasza Adamka kojarzonego z montonną i powtarzaną do znudzenia słynną frazą, którą mógłby z powodzeniem opatentować: Jak jesteś szybki, możesz wygrać z każdym.

Tomasza Adamka obejrzę nie tylko dlatego, że jest legendą polskiego boksu i chcę wiedzieć w jakiej formie jest 40 latek, ale głównie dlatego, że chcę znaleźć potwierdzenie krążących niedopowiedzeń czy niewypowiedzianych planów o możliwości ponownego ataku Adamka na pasy mistrzowskie wagi ciężkiej.

Mateusz Masternak powiedział ostatnio odnoście swojej kariery, że „boks zawodowy to nie tylko sport”. I ma rację. To również biznes i mam nadzieję, że w przypadku wygranej Adamka z Haumono sportowo i biznesowo zostanie to dobrze rozegrane, a Góral po raz drugi spróbuje zdobyć pas w najciężej kategorii.

Dopóki Anthony Joshua, Deontay Wilder czy jakiś inny wielkolud czy siłacz jak Luis Ortiz nie podzielą tortu z pasami i federacjami, dopóty światełko nadal tli się w tunelu, szczególnie gdy chodzi o pas WBO i Josepha Parkera. Haumono miał momenty w walce z Parkerem. Zobaczymy jak poradzi sobie z nim Adamek. Choć to nie jest pięściarz z czołówki wagi ciężkiej, ale materiał do porównań dla Gusa Currena będzie istotnie cenny.

Podsumowując kartę walk na Polsat Boxing Night to każda walka mogłaby być walką wieczoru. Tutaj nawet odwrócenie kolejności walk w karcie spowoduje, że i tak byłoby ciekawie. Za każdą kryje się jakaś historia, nadzieje, emocje, plany i intencje. To stanowi o jej sile i atrakcyjności.

Oglądajmy galę Polsat Boxing Night 7 i cieszymy się boksem w najlepszym jak na polskie warunki wydaniu.

Bilety na galę PBN 7 dostępne na ebilet.pl.

Ireneusz Fryszkowski
fot. ringblog.pl

Opublikowane przez: