Dajmy walczyć Adamkowi

Byłem sceptycznie nastawiony do powrotu Tomasza Adamka na ring. Ale teraz gdy ma wystąpić na profesjonalnej gali Mateusza Borka, z nowym trenerem i wymagającym zawodnikiem skłaniam się coraz bardziej do tezy, że ma to sens. Przede wszystkim sportowy.

Tomasz Adamek (50-5, 30 KO) ma już 40 lat i wydaje się, że jest bokserskim emerytem. Z drugiej strony jak popatrzymy na reakcje i oczekiwania kibiców w stosunku do innych podobnych wiekiem zawodników, to tak naprawdę należy zadać pytanie – dlaczego Tomasz Adamek nie ma mieć jeszcze szansy na dobry boks i poważne walki?

Przypomnijmy kilka postaci zbliżonych wiekiem do Tomasza Adamka, które wciąż budzą spore nadzieje i oczekiwania kibiców.

Taką jest Kubańczyk Luis Ortiz (27-0, 23 KO), który ma już 38 lat. Wszystkich przebiega dreszcz na samą myśl o jego walkach z Wilderem, Joshuą czy Kliczko. W wadze ciężkiej zameldował się dość późno, a mimo to każdy oczekuje jego kolejnych, elektryzujących starć.

3 czerwca będziemy emocjonować się rewanżową walką Andrzeja Fonfary z 39-letnim Adonisem Stevensonem (28-1, 23 KO). Do momentu wygranej Andra Warda nad Sergiejem Kowaliowem, co zdarzyło się przecież nie tak dawno, bokserski świat cały czas czekał na jego walkę z Rosjaninem.

29 kwietnia w pasy IBF, WBA i IBO zmierzy się Władimirem Kliczko (64-4, 53 KO) – rocznik 1976 Tomasza Adamka. Nikt mu nie wypomina 41-lat, nie mówi, że jest emerytem i że powinien kończyć. Wręcz przeciwnie. Starcie z młodym Brytyjczykiem Anthonym Joshuą należy do najbardziej wyczekiwanych i ekscytujących w tym roku, a są i tacy którzy życzą Ukraińcowi powrotu na tron.

Wśród przeciwników Tomasza Adamka wymienia się Amira Mansoura (23-2-1, 16 KO), który w lipcy skończy 45 lat! Nikt jemu również w metrykę nie zagląda. Kibice lubią jego sposób boksowania i ofensywny styl będący gwarancją dobrego widowiska. „Stary, ale jary” bokser przyciąga na tyle, że również walka Szpilka – Mansour pozostaje na liście życzeń każdego kibica boksu.

Karierę tak naprawdę mogą kończyć Shannon Briggs (45 lat), który bardziej znany jest z medialnych awantur i słynnego zawołania „Let’s go Champ” niż dobrego boksu w ostatnich latach i Fres Oquendo (44 lata), który walczył ostatni raz… 3 lata temu. I choć zakrawa to na śmieszność, to właśnie oni zmierzą się 3 czerwca o… regularny pas mistrza świata WBA.

Skąd więc wzięło się przeświadczenie, że Adamek „jest już stary i powinien kończyć”. Przyczyny należy szukać w ostatnich walkach Adamka.

Zaczęło się od przegranej na punkty z Wieczesławem Głazkowem, który był dobrym bokserem, ale nie wybitnym. Później z obozu Adamka zaczęły dochodzić głosy, że po prostu „Góral” źle przygotował się do tej walki.

Podobnie jak do walki z Arturem Szpilką, który wydawało się, że wbił na dobre Tomaszowi osikowy kołek w serce i zakończył karierę mistrza. Tutaj też przygotowania pozostawiały wiele do życzenia. Każdy pamięta migawki z przygotowań Adamka. Trucht wzdłuż powiatowej ulicy między jeżdżącymi samochodami przeplatał się z widokiem Tomka w kapciach na obiedzie u mamy. Nie było to tylko lekceważeniem Szpilki, ale wołającym o pomstę do nieba „obozem przygotowawczym”.

Później przyszła walka z występującym już tylko w roli celebryty Przemysławem Saletą. Mimo, że Adamek był już dobrze przygotowany do tego pojedynku, to nie zdążył jednak pokazać swoich umiejętności, bo Salecie odnowiła się kontuzja. Walka została przerwana, a niedosyt pozostał.

W ostatnim pojedynku z byłym pretendentem do tytułu mistrza świata Erikiem Moliną „Góral” dominował do momentu nokautu. Kontrowersyjne przerwanie walki przez sędziego spowodowało jednak, że i w tej walce również nie otrzymaliśmy odpowiedzi, w którym miejscu jest Adamek u schyłku kariery i czy stać go jeszcze na dobry boks i nawiązanie walki o tytuł.

Na to pytanie ma odpowiedzieć Polsat Boxing Night 24 czerwca. Jeśli jego występ Tomasza Adamka zakończy się sukcesem i Mateusz Borek jako promotor pójdzie za ciosem, to moim zdaniem na ich celowniku powinien znaleźć się Joseph Parker (22-0, 18 KO).

Jedyną mistrzowską szansą dla „Górala” jest doprowadzenie właśnie do walki z posiadaczem pasa WBO, bo z panujących championów wagi ciężkiej jest najsłabszy.

Ani bowiem z mistrzem IBF – Anthonym Joshuą lub Władmirem Kliczko, ani z Deontay’em Wilderem – mistrzem WBC, „Góral” żadnych szans poza dobrą wypłatą nie ma. A jeśli dziś mówi, że pieniądze już go nie interesują, to wyzwanie sportowe jakim jest Joseph Parker może okazać się realne.

Trzeci pas mistrza świata do kolekcji, tym razem w wadze ciężkiej? To może być znowu marzenie nie tylko Tomasza Adamka, ale również jego kibiców. Ciągnie wilka do lasu. Nie przeszkadzajmy mu, ale wspierajmy.

Ireneusz Fryszkowski

Opublikowane przez: