Waga ciężka. Przebudzenie mocy!

W sobotnią noc byliśmy świadkami prawdziwego przebudzenia mocy w najcięższej kategorii. Oto Luis Ortiz (24-0, 21KO) pozamiatał w ringu jednym z lepszych zawodników wagi ciężkiej Bryantem Jenningsem (19-2, 10 KO). Zrobił to z gracją największych wirtuozów szermierki na pięści.

Wielu przed walką Jennings – Ortiz wątpiło czy mimo nokautującego ciosu Kubańczyk zdoła pokonać doświadczonego Amerykanina.

Za Jenningsem przemawiało doświadczenie, kondycja na długich dystansach, rozpoznawalni rywale z którymi walczył, a także dobra garda i balans, który zapewnił mu uniknięcie nokautu w przegranej, ale zapisanej na plus walce z Kliczko.

Za Ortizem tylko siła ciosu. Zarówno rywale poza Lateefem Kayode czy Monte Barrettem jak i maksymalny dystans 8 rund, a także wpadka z dopingiem kazało sądzić, że The Real King Kong nie sprosta zawsze dobrze przygotowanemu do pojedynków By-By.

jenningsortizJuż pierwsza runda pokazała jednak, że Jennings będzie w opałach. Kilka mocnych ciosów zachwiało wytrzymałym Amerykaninem i od tej pory nokaut wisiał w powietrzu, walka zaś przypominała odwlekanie przez Ortiza na dogodny moment pewnej egzekucji.

Oponent padł w 7. rundzie po mocnym podbródkowym i przerwaniu pojedynku, który wobec niszczycielskiej siły ciosów Kubańczyka mógł się skończyć trwałym uszczerbkiem na zdrowiu Jenningsa.

Jednak oprócz spodziewanego nokautu, najbardziej fascynujący był styl walki Ortiza. Dobra praca nóg, technika, oszczędzanie sił i zadawanie tylko precyzyjnych ciosów. Taktyka jak bokserskie szachy. Zobaczyliśmy słynną amatorską kubańską szkołę boksu i pięściarza kompletnego – co warto odnotować w wadze ciężkiej.

Postawa Ortiza wywarła wielkie wrażenie na bokserskich ekspertach. Jak napisał Lechu jeden z blogerów bokserskich na swoim koncie społecznościowym:

Sam bokser już zapowiada, że „teraz chce wyczyścić całą kategorię”. Sytuacja w wadze ciężkiej sprzyja temu postanowieniu. Po okresie stabilizacji nadchodzą w niej ciekawe czasy. Już najbliższy miesiąc obfituje bowiem w tak liczne ekscytujące walki z otwartymi wynikami, jakich nie było przez okres 10 lat dominacji braci Kliczków.

Lisem, który wpadł do ich kurnika i przegryzł gardło koguta był Tyson Fury (25-0, 18 KO). Jego wygrana nie tylko pokazała, że można odebrać Kliczce 3 pasy mistrza wagi ciężkiej, ale uwolniła też pas IBF, o który już 16 stycznia będzie walczył Wieczesław Głazkow (21-0-1, 13 KO) z Charlsem Martinem (22-0-1, 20 KO). Na tej samej gali o pas WBC będą walczyć Deontay Wilder (35-0, 34 KO) i Artur Szpilka (20-1, 15 KO). Zwycięzca spotka z się z Aleksandrem Powietkinem (30-1, 22 KO) w 2016 r. Również na gali Wilder – Szpilka odbędzie się bardzo ciekawa walka Dominic Breazeale (16-0, 14 KO) z Amirem Mansourem (21-1-1, 16 KO).

Warto przypomnieć, że apetyt na walki z top heavyweights ma ochotę również Anthony Joshua (15-0, 15 KO) – brytyjski prospekt wagi ciężkiej, który dał tydzień temu emocjonującą walkę z rodakiem Dillianem Whytem (16-1, 13 KO). W fazę starć z lepszymi rywalami będzie wchodził też w tym roku nowozelandzki prospekt Joseph Parker (17-0, 15 KO). Gdy dodamy do tego fakt, że na salony wagi ciężkiej chce powrócić również mocno bijący Fin Robert Helenius (22-0, 13 KO), który w sobotę wywalczył tytuł mistrza Europy wagi ciężkiej, a do rozegrania jest przecież jeszcze rewanż Kliczko – Fury, to najbliższym rok zapowiada się wyśmienicie, jeśli chodzi o królewską kategorię.

Waga ciężka z końcem roku 2015 r. zmartwychwstała, a z nią największe widowiska i emocje, które budzi boks. Przedsmak tego co będzie dziać się w 2016 r. zagwarantował Luis Ortiz. To było jak filmowe przebudzenie mocy!

Ireneusz Fryszkowski

Fot. Alex Menendez – HoganPhotos/Golden Boy Promotions/Facebook

Opublikowane przez:

2 komentarze

  1. Jakub
    21 grudnia 2015

    Proszę o usuniecie poprzedniego wpisu, ponieważ został opublikowany przed korektą tekstu. Martin moim zdaniem faworytem z Glazkovem. Świetne warunki fizyczne, niewygodny mańkut, aczkolwiek jego szczeka nie została podana jeszcze poważnemu testowi. Glazkov nie bije mocno, nie skraca dobrze ringu więc będzie miał problemy ”podejść” bliżej i wejść w półdystans. Jedno jest pewne rok 2016 rozpocznie się z mocnym przytupem.

  2. Lechu
    21 grudnia 2015

    Zgadzam się w stu procentach. Najbliższy rok będzie bardzo ciekawy i co najważniejsze, w końcu zobaczymy trzymające w napięciu walki z tymi najcięższymi i najmocniej bijącymi pięściarzami. Kto by pomyślał jeszcze pół roku temu, że tak to się nam wszystko rozwinie. Sam przyznaję się bez bicia, że wątpiłem w Tysona i czułem podświadomie, że Kliczko jeszcze z rok, czy dwa będzie rządził i dzielił. Jednak boks rządzi się swoimi prawami i dlatego właśnie jest taki piękny. Oczywiście mówimy o sytuacji, w której jak najmniejszy wpływ na niego mają promotorzy, sędziowie i kasa. Niech w nadchodzącym roku będzie jak najmniej kontrowersji, a jak najwięcej czystej, sportowej rywalizacji. Tego sobie i wszystkim fanom szermierki na pięści życzę, choć dobrze znam realia dzisiejszego świata i wiem, że do końca pięknie nigdy nie będzie.

    PS Miło mi, że zostałem zacytowany na tej stronie. Prawdziwa nobilitacja 🙂 Pozdrawiam!

Brak możliwości komentowania.