Sasha Sidorenko: Mam szansę wygrać z Katie Taylor

O walce na gali w Ełku, pojedynkach z Ewą Brodnicką i Katie Taylor, o Usyku i boksie kobiet rozmawiam z Aleksandrą „Sashą” Sidorenko.

Rozmawialiśmy w zeszłym tygodniu o typie na walkę Joshua – Kliczko. Jak wrażenia?

Wrażenia niesamowite. Siedziałam przez całą walkę i denerwowałam się. Kliczce zabrakło tego o czym mówiłam poprzednio, czyli podjęcia ryzyka. Za bardzo był ostrożny w swoich poczynaniach. Za bardzo czekał z uderzeniem z prawej ręki. Przeciągnął walkę do późnych rund, a Joshua szybko się regenerował. Kliczko też nigdy nie był dobry w półdystansie, więc kiedy dopuścił do siebie za blisko Joshuę, a ten trafił ten hak podbródkowy to już walka się skończyła. Przykro, bo Kliczko miał wszystko w swoich rękach. Ale walka była bardzo ciekawa.

Walki z Ewą Brodnicką na gali Polsat Boxing Night chyba nie będzie. Wasz promotor Mariusz Grabowski stwierdził, że w 2017 r. nie widzi takiej możliwości.

Ale o Polsat Boxing Night nie decyduje promotor.

Czyli nie Mariusz Grabowski, a Mateusz Borek ma ostatnie zdanie ws. PBN? Myśli pani, że ta walka może jednak dojść do skutku?

Mam nadzieję na to. Naprawdę nie widzę przeszkód żebyśmy boksowały już w czerwcu z Ewą Brodnicką. Dużo osób do mnie dzwoniło, które interesują się boksem, które ćwiczą, dziennikarze. Cały czas pytają się o tę walkę. Dlatego nie rozumiem dlaczego jej nie zrobić. Naprawdę ludzie codziennie zadają mi to pytanie i już zmęczyłam się na nie odpowiadać. Nie ma co gadać, trzeba ją zrobić, by doszła do skutku.

Tylko, że to Ewa ma pas EBU, za chwilę będzie miała WBO Interim, i w niedalekiej przyszłości stanie do walki o pełnoprawny WBO World. Promotor Grabowski może nie chce konfrontować Saszę Sidorenko, która ma rekord 5-0 i Ewę Brodnicką, która ma pasy?

Ok. Ma pasy i co z tego? Co to dla niej taka zawodniczka, która ma rekord 5-0? Nie oszukujmy się, jeśli ma pasy to tym bardziej musi udowodnić, że nie boi się takich zawodniczek jak ja.

Bokser wagi półciężkiej Piotr Podłucki z rekordem 4-1, 2 KO chce walczyć z Robertem Parzęczewskim z rekordem 15-1, 9 KO. Tutaj Mariusz Grabowski też się nie zgadza, bo nie widzi sensu pojedynku zawodników o różnych rekordach.

No dobrze. To porównajmy doświadczenie moje i Ewy Brodnickiej na amatorskim ringu. Czy ona choć raz wygrała mistrzostwa Polski? Ja już nie mówię o osiągnięciach na ringach międzynarodowych. Ja byłam 7-krotnym mistrzem Ukrainy, zdobyłam medal na mistrzostwach Europy, stoczyłam więcej niż 80 walk amatorskich. To się nazywa brak doświadczenia? Nie jestem przygotowana do tego, żeby stoczyć walkę z Ewą Brodnicką?

Pani czuje, że jest od niej boksersko lepsza?

Tak czuję i chcę to udowodnić, żeby inni też to poczuli.

Ewa Brodnicka i Sasza Sidorenko
Ewa Brodnicka i Sasza Sidorenko razem na konferencji prasowej przed jedną z gal w Radomiu, fot. radomsport.pl

Zarzuca jej pani, że jest celebrytką. Tylko, że elementem boksu zawodowego jest również show i medialność. To przekłada się na popularność, zainteresowanie, bilety, itd. Promotor woli takich zawodników co robią szum, bo generują sprzedaż boksu.

Zapytali mnie co ja sądzę, więc powiedziałam, że to jest osoba medialna. Ale to dotyczyło wyłącznie jej promocji. Gdy przejdziemy do jej występów w boksie zawodowym to mam inne zdanie. Powiedziałem na ten temat to co widzę i to co myślę. Nie widzę nic złego w tym, że powiedziałem o niej „celebrytka”. Mam wrażenie, że bardziej chce nią być niż zawodowcem i bokserką.

Promotor Mariusz Grabowski stwierdził w magazynie Puncher, że będzie chciał doprowadzić do pani walki z Katie Taylor (5-0, 3 KO).

Mariusz Grabowski dobrze wie, że ja jestem taką zawodniczką, która ma szansę nie tylko zawalczyć z Katie Taylor, ale wygrać z nią. Nie raz już z nią boksowałam w boksie amatorskim. Chociaż w ostatniej walce przegrałam, to Mariusz Grabowski bardzo dobrze myśli, żeby zorganizować z nią walkę. Minęło już wiele lat po naszych ostatnim spotkaniu w ringu. Dziś ja boksersko jestem inna i ona jest inna. Naprawdę cieszę, że Mariusz Grabowski mówi o mojej walce z Katie Taylor, a nie walce Ewy Brodnickiej z Katie Taylor.

Sasza Sidorenko wchodzi do ringu
Sasza Sidorenko wchodzi do ringu na gali w Łomiankach razem ze swoim promotorem Mariuszem Grabowskim, szefem Tymex Boxing Promotion, fot. Ireneusz Fryszkowski, ringblog.pl

Czyli takie wyzwanie z byłą mistrzynią olimpijską przyjęłaby pani, tak?

Chciałam powiedzieć, że cieszy mnie, iż promotor widzi mnie z tak silnymi zawodniczkami, widzi mnie jako sportowca, który ma możliwości pokonania takich olimpijskich mistrzyń.

A przypadkiem nie myśli pani, że to mógłby być jednak taki jak to mówią „jednorazowy skok na kasę”? Bo w Wielkiej Brytanii pewnie ta walka byłaby za duże pieniądze, ale jednak sportowo stanowiłaby duże zagrożenie przegraną?

Po pierwsze nie myślę nigdy o pieniądzach. Nie wiadomo o jakich pieniądzach rozmawiamy, więc na razie naprawdę nie ma o czym mówić. Jak mówi przysłowie – kiedy będzie dzień to wiadomo jaka będzie pogoda.

Powiedziała pani, że chciałaby walczyć o mistrzostwo świata. Jak zdobędzie pani tytuł mistrzyni świata to dla Polski czy Ukrainy?

Ja od prawie 3 lat mam obywatelstwo polskie. Od tej pory występuję tylko pod flagą Polski i w następnym walkach mam zamiar reprezentować siebie jako Polka.

To w walce Głowacki – Usyk w Gdańsku w zeszłym roku, komu pani kibicowała?

Ja wtedy kibicowałam dobremu boksowi. Uważam, że w ringu jest jeden mistrz i chciałam wtedy zobaczyć najsilniejszego i najlepszego. Oczywiście, że moja znajomość z Usykiem była dużo większa. Bardzo często spotykaliśmy się na zgrupowaniach, zawodach czy badaniach medycznych, gdy boksowałam na Ukrainie. Jego znam lepiej i łatwiej mi było kibicować jemu. Tym bardziej, że jego boks był mi bardziej bliski i podobny do tego, którego sama chciałam się nauczyć. Wtedy chciałam, żeby zwyciężył boks, żeby wygrał lepszy. Jakby wygrał Głowacki też bym była zadowolona, bo uważam, że jest świetnym bokserem z bardzo mocnym ciosem czego Usyk bał się najbardziej. Ta walka bardzo mi się podobała. Toczyła się przez 12 rund, a miałam wrażenie, że trwała trzy rundy.

Na gali w Łomiankach w listopadzie była liczna grupa pani kibiców. Miała transparenty z pani imieniem i nazwiskiem. Podobno w Polsce jest już około 1 mln Ukraińców. Może ten fakt jako naturalną bazę marketingową powinni dostrzec promotorzy?

Bardzo bym się cieszyła, gdybym miała taką dużą grupę kibiców – Ukraińców, ale niestety jeszcze nie zdążyłam ich nazbierać. Wśród moich kibiców jest sporo moich klientów. Prowadzę od 2 lat klub bokserski w Łomiankach. To oni zrobili te transparenty na walce w Łomiankach, krzyczeli i kibicowali. Chciałabym wystąpić w jakiejś akcji charytatywnej, żeby pomóc np. zbierać pieniądze na pomoc dla Ukraińców z terenów objętych wojną. U nas coraz mniej już się o tym słyszy ale tam codziennie giną ludzie w walkach, a samotne matki które uciekły z tych terenów, nadal potrzebują pomocy. Nie zapominam skąd pochodzę. Jestem z tego dumna i chciałabym w jakiś sposób pomóc.

Kibice Saszy Sidorenko na gali w Łomiankach
Kibice Saszy Sidorenko na gali w Łomiankach, fot. Ireneusz Fryszkowski, ringblog.pl

W Ełku boksuje pani z Mirjaną Vujic (4-6, 2 KO), która przegrała 5 walk przed czasem. Liczy pani na nokaut? Przydałby się pierwszy w rekordzie.

To będzie moja pierwsza walka 8-rundowa. Nigdy nie nastawiam się na wygranie walki przed czasem. Zawsze myślę bardziej o tym, co i w którym momencie muszę zrobić, a nie żeby skończyć wcześniej. To mi tak naprawdę przeszkadza robić swoje w ringu. Jak uda się i wszystko pójdzie zgodnie z planem, który opracowałam z moim trenerami, to ta walka będzie skończona przed czasem.

Co dalej po Ełku? Ile walk przewiduje pani w tym roku?

Tak naprawdę to planuję jeszcze stoczyć nie mniej niż trzy walki. Jak uda się cztery – to bardzo chętnie. Nie wiem czy jeszcze zdążę. Jak mój promotor mi to zorganizuje, to oczywiście będę bardzo wdzięczna i będę starała przygotować się.

Jak ocenia pani boks kobiet w Polsce? Cieszy się należnym uznaniem?

Ogólnie tak. Są dziewczyny z którymi można konkurować, które dobrze się prezentują, mają za sobą dobre rekordy większe od mojego. Więc nie można powiedzieć, że jest źle. Ale może być oczywiście lepiej im bardziej i szybciej kobiety będą doceniane. A jak te kobiety będą boksowały na poziomie chłopaków to uważam, że wszystko będzie dobrze. Będą zadowolone nie tylko dziewczyny, które występują, ale również mężczyźni, którzy będą na to patrzyć.

Amanda Serrano zdobyła ostatnio 5 pas mistrzyni świata w 5 kategorii. Zarobiła za tę walkę tylko 12 tys. dolarów. Dla porównania – Kliczko z Joshuą po 15 mln funtów. To nie demotywuje jeśli chodzi o najwyższe cele?

W ogóle, jeśli wziąć proporcję kobiety, a mężczyźni to mężczyźni zawsze lepiej zarabiają. I nie chodzi tylko o boks, w innym dziedzinach tak samo. Kobiety muszą w ogóle 2-3 razy więcej pracować i codziennie udowadniać, że są tego warte. Oczywiście, my walczymy, chcemy coś zmienić, ale nie idziemy po łatwiej drodze, tym bardziej, że w męskim sporcie jakim jest boks jeszcze trudniej to zrobić. Najważniejsze, że już jest te 12 tys. dolarów. A wcześniej nawet nie możemy sobie przypomnieć o żadnych pieniądzach jakie zarabiały kobiety. Takich pieniędzy po prostu nie było. Jest postęp, warto walczyć, nie można demotywować się. Ja nigdy nie myślałam o pieniądzach, kiedy wychodziłam do ringu. Kiedy wchodziłam do klubu, przebierałam się w szatni, nie myślałam ile będę zarabiała. Robiłam to co lubię. I kobiety muszą robić to co lubią, a z czasem sytuacja zmieni się. Tylko trzeba walczyć.

A co by pani odpowiedziała Kamilowi Szeremecie, który w wywiadzie dla ringblog.pl powiedział o boksie kobiet: „To jak chłop w balecie. Dobrze to nie wygląda”.

Ciekawa jestem na jaki on boks kobiet patrzył?

Ale zapytany o to kto jest najlepszy z trójki Piątkowska, Brodnicka, Sidorenko odpowiedział: „Sidorenko technicznie na pewno najfajniej dla mnie boksuje”. Jest jakiś chyba miły akcent?

Chyba tak. Ale naprawdę ja nie zamierzam nikogo obrażać. Ja szanuję zawodników i osobiście nikomu nie życzę niczego złego. Szanuję te dziewczyny, które wychodzą do ringu, robią to co lubią i starają się nie słuchać mężczyzn, którzy wypowiadają się o nich źle. Więc myśląc o Ewie Brodnickiej, Ewie Piątkowskiej, Karolinie Łukasik wspieram je i chcę powiedzieć, że nie musimy unikać się, ale zmierzyć w ringu, wyjść i boksować oraz pokazać jakimi jesteśmy. Po prostu uważam, że niektórzy idą w kierunku niesportowym i więcej mówią niż robią. Proponuję więc Ewie Brodnickiej wyjść ze mną do ringu na Polsat Boxing Night. Jeśli ona nie boi się tego, to musi to udowodnić.

Przeczytaj także: Sasza Sidorenko. Czas na Brodnicką i Piątkowską?

Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Ireneusz Fryszkowski
fot. jacekpiatek.com

Opublikowane przez:

2 komentarze

  1. Jacek
    3 maja 2017

    Skąd panowie tacy pewni, ze na scięcie. Sasza walczyla z Taylor w amatorskim boksie – owszem przegrała ale nie jednogłosnie. Naomiast wygrywala z przeciwniczkami z ktorym Taylor przegrywała. Oczywiscie do takieje walki musiała by sie dobrze przygotowac. W Polsce jest jedyną, ktora moglabyc stawic jej czoła. Katie boks jest siłowy, przebija swoje przeciwniczki seriami i w koncu trafia. Sidorenko walczy bardziej technicznie, lepiej pracuje na nogach, umie oszukac, uderzyc z kontry. Co do Brodnickiej – co to za zlote jajka? Trzyma sie kurczowo wysokiej grzedy i boi sie ze ja zepchną.

  2. Kuba
    3 maja 2017

    Brodnicka będzie trzymana pod parasolem. Dla Tymexu kura znosząca złote jaja. Sasza pod każdym względem pięściarskiego abecadła jest od Brodnickiej lepsza. Dlatego nie dojdzie do tej walki. Wysłanie do UK Saszy na ”ścięcie” zakończy temat walki z Brodnicka. Przy okazji promotor zarobi. I taki jest cel.

Brak możliwości komentowania.