Nadchodzi czas kobiet w boksie

Coraz ciekawiej dzieje się w kobiecym boksie. Olimpijki, które przeszły na zawodowstwo poprawiły jakość walk, promotorzy coraz chętniej je organizują, a duże telewizje transmitują.

Wróćmy do minionego weekendu i walki dwóch pięściarek. Pierwsza to Mikaela Mayer (2-0, 2 KO) – była olimpijka w reprezentacji USA na Igrzyskach w Rio de Janeiro w 2016 r., która w piątek zanotowała swoją drugą wygraną przed czasem. Mayer walczy w kategorii lekkiej i już dziś mówi się o jej potencjalnym pojedynku z inną byłą olimpijką Katie Taylor (6-0, 4 KO).

Najpierw 28 października Katie Taylor będzie walczyć o pas mistrzyni WBA wagi lekkiej. Ale już dziś śmiało można powiedzieć, że ich walka byłaby oceniana w kategorii szlagieru.

Obie panie prezentują duże umiejętności – nienaganną wyniesioną z boksu amatorskiego technikę, siłę i dużą dynamikę zadawania ciosów. O widowiskowym stylu Mayer świadczy fakt, że została dołączona do karty walk gali 9 grudnia Wasyl Łomaczenko – Guillermo Rigondeaux.

Kolejną pięściarką wartą uwagi, która zwyciężyła w sobotę to była mistrzyni świata WBO wagi koguciej Kaliesha West, która zainteresowana ożywieniem w kobiecym boksie po 3 latach przerwy wróciła na zawodowe ringi i od razu po walce stwierdziła, że teraz chętnie zmierzy się z bokserkami pochodzącymi z pięściarstwa olimpijskiego. Wagowo najbliżej jej właśnie do Mayer i Taylor.

Czy walka profesjonalistki z którąkolwiek byłą olimpijką zakończyłaby się jak pojedynek Nikki Adler – mistrzyni WBC z byłą mistrzynią olimpijską Claressą Shields – czyli potworną deklasacją i nokautem? Chciałbym to zobaczyć.

Ruch w kobiecym boksie rozpoczął się na dobre. Dwukrotna złota medalistka olimpijska Claressa Shields (4-0, 2 KO), mistrzyni świata IBF i WBC wagi super średniej, w połowie 2018 r. ma spotkać się z niezwyciężoną Christiną Hammer (21-0, 9 KO) – mistrzynią WBC i WBO wagi średniej.

Ich pojedynek będzie miał taki ciężar gatunkowy dla boksu kobiecego jak chociażby walka Deontay Wilder – Luis Ortiz dla męskiego. Już dziś zawodniczki nie szczędzą sobie uszczypliwości. Hammer mówi, że Shields nie ma nóg, a Shields, że pobije ją bez problemu.

Póki co mamy ciągły napór zawodniczek z boksu olimpijskiego na zawodowe ringi. Tej soboty w Wielkiej Brytanii nasza Bojana Libiszewska (5-24, 1 KO) zmierzy się z Natashą Jonas (1-0, 1 KO), Brytyjką, która zdobyła brązowy medal ma mistrzostwach świata w boksie w 2012. W tym samym roku na olimpiadzie w Londynie dotarła do ćwierćfinału, ale tam musiała uznać wyższość wspomnianej Katie Taylor.

Fakt, że walka reklamowana jest przez Sky Sports, a jej promotorem jest Eddie Hearn po tym jak już promuje Katie Taylor świadczy o tym, że na boks kobiet postawiła jedna z najlepszych grup promotorskich na świecie Matchroom Boxing. Zapewnie nie bez powodu.

Inną ambasadorką boksu kobiecego w najlepszym wydaniu jest Amanda Serrano (33-1, 25 KO) multimistrzyni i zdobywczyni pasów w 5 kategoriach wagowych. Jej potencjał i doświadczenie również zostały zauważone przez promotorów.

Słynna Portorykanka wystąpi na gali Deontay Wilder – Luis Ortiz, która już dziś generuje gigantyczne zainteresowanie kibiców i mediów. Dodatkowo Amanda chce pobić swój własny rekord i przymierza się do walki o tytuł w szóstej kategorii wagowej – junior półśredniej. Transmisję tego historycznego wyczynu już zapowiedziała telewizja Showtime.

Można powiedzieć, że również w Polsce boks kobiecy – w przeciwieństwie do męskiego – ma się dobrze. Przynajmniej formalnie jeśli chodzi o stan posiadania tytułów. Mamy mistrzynię WBC Ewę Piątkowską, Ewa Brodnicka ma WBO Interim, a w sobotę do walki pas zawodowej mistrzyni Europy przystąpi Sasza Sidorenko (6-0, 1 KO).

Jej rywalka Isabelle Pare (6-0, 1 KO) pochodząca z MMA stanowi zagadkę, ale eksperci stawiają raczej na wygraną Sidorenko i zdobycie przez nią kolejnego pasa dla Polski. Pas EBU stanowi często przepustkę do walki o światowe tytuły, więc być może niedługo zobaczymy Ukrainkę z polskim paszportem w walce z kobiecą czołówką światową wagi lekkiej.

Kup bilet! Gala bokserska w Łomiankach >>

A zadbać o to może już Mariusz Grabowski – szef Tymex Boxing Promotion, który nie tylko jest skuteczny w doprowadzaniu swoich dwóch podopiecznych do walk o tytuły, ale także wspiera boks kobiet od początku swojej działalności promotorskiej dodatkowo pomagając dziewczynom w promocji medialnej.

Dodajmy na koniec, że 18 listopada w Niemczech o tytuły mistrzyni świata federacji GBU i WIBF będzie walczyć Karina Kopińska (9-20-3, 3 KO) z Silesia Boxing. I choć różne są zdania co do wartości pasów tych federacji, to należy przypomnieć, że w przyszłości dzierżyły je Karolina Łukasik, Agnieszka Rylik i Iwona Guzowska przechodząc tym samym do historii polskiego boksu zawodowego.

Jedno jest pewne. Pięściarstwo kobiet na najważniejszych rynkach bokserskich czyli w USA i Wielkiej Brytanii wraca do łask promotorów, telewizji i kibiców. Warto obserwować poczynania pań na ringach, bo już dziś stają się nieodłączną częścią najlepszych gal.

Na zdjęciu od lewej: Natasha Jones, Sasza Sidorenko, Mikaela Mayer oraz Katie Taylor, Amanda Serrano i Claressa Shields

Ireneusz Fryszkowski

Opublikowane przez: