Claressa Shields otwiera drzwi dla kobiecego boksu

Claressa Shields – nowa mistrzyni zawodowa wagi super średniej WBC i IBF zdeklasowała Nikki Adler i została nową nadzieją na odrodzenie kobiecego boksu.

W ostatni bokserski weekend w cieniu ringowego artysty Wasyla Łomaczenki na innej gali w USA wystąpiła Claressa Shields. Był to jej czwarty występ zawodowy, w którym od razu pokusiła się o laur mistrzyni świata dwóch federacji WBC i IBF.

Była dwukrotna złota medalistka Igrzysk Olimpijskich i mistrzyni świata amatorek gładko rozprawiła się z posiadaczką tytułu WBC Nikki Adler (16-1, 9 KO) i została okrzyknięta nową nadzieją kobiet w boksie zawodowym.

Boks zawodowy płci pięknej nie cieszy się dużą popularnością wśród kibiców. Po pierwsze – co naturalne – jest po prostu mniej zawodniczek uprawiających szermierkę na pięści. Po drugie – i to jest chyba najważniejsze – kibice zarzucają niską jakość sportową pojedynków pań, a tym samym wartość kobiecych pasów mistrzowskich.

To właśnie nie nikt inny jak Nikki Adler tytuł WBC zdobyła w walce z zawodniczką Zane Birge o rekordzie… 2-3-1. Wcześniej pasy drugorzędnych organizacji bokserskich takich jak WIBA czy WBF wygrała po walkach z rywalkami, których rekordów lepiej nie wspominać żeby nie robić antyreklamy dla boksu zawodowego.

Walka Adler – Shields tylko to potwierdziła. Claressa do 5. rundy, kiedy walka została przerwana zadała aż 340 ciosów z czego 136 celnych. Nikki wyprowadziła ich 84 i tylko… 6 celnych.

Claressa Shields jest inna. Silna, szybka, dobra technicznie, młoda, urocza , energiczna i promieniuje pozytywną energią. Ma za sobą ciekawą i bardzo dobrą historię sukcesów w boksie amatorskim, która dobrze może się sprzedać na sceptycznym dotąd w stosunku do boksu kobiet amerykańskim rynku.

Warto zwrócić uwagę, że Amerykanie rozpoznali już potencjał marketingowy i sportowy Shields. Nowa mistrzyni dostała walkę wieczoru w telewizji Showtime. To w pewnym sensie przełom. Mająca polskie pochodzenie Ava Knight Salicka – była mistrzyni świata narzekała jeszcze do niedawna, że w USA nie ma klimatu dla walk kobiet, a swoje najlepsze pojedynki toczyła w Meksyku.

„T-Rex” bo taki ringowy przydomek nosi na zawodowych ringach Claressa już przed walką z Adler zapowiadała: – Chcę wznieść boks na nowe wyżyny i pomóc otworzyć drzwi dla boksu kobiet. Pobicie Adler będzie konieczne, żeby ten cel osiągnąć.

Swój plan wykonała dosłownie miażdżąc rywalkę, a ostatnie ruchy w boksie zawodowym kobiet także temu sprzyjają. Równie efektownie i miło dla oka walczą byłe mistrzynie olimpijskie, które przeszły na boks zawodowy jak Irlandka Katie Taylor (6-0, 4 KO), dla której Eddie Hearn już szykuje walkę o mistrzostwo świata, a także Brytyjka Nicola Adams (2-0, 1 KO).

Miejmy nadzieję, że byłe olimpijki wniosą nową jakość do boksu kobiet i sprawią, że stanie się on bardziej popularny i zrozumiały wśród znakomitej większości męskiej części kibiców boksu.

Ireneusz Fryszkowski
fot. boxingscene.com

Opublikowane przez: