Nikodem Jeżewski: Usyk będzie przygotowany perfekcyjnie

Nikodem Jeżewski o walce Usyk – Huck, szansach Diablo w turnieju WBSS i życiu po aferze dopingowej.

Ireneusz Fryszkowski: Był pan na sparingach u Oleksandra Usyka przed jego sobotnią walką z Marco Huckiem. Jak one wyglądały? Co pan zyskał?

Nikodem Jeżewski: Był to mój trzeci wyjazd do mistrzów świata na sparingi. Wcześniej byłem u Krzysztofa Włodarczyka, dwa razy byłem u Mairisa Briedisa, a teraz u Oleksandra Usyka. Powiem szczerze, że z całej tej trójki mistrzów świata najbardziej owocny był ten wyjazd ze względu na naukę, na doświadczenia, na możliwość podpatrzenia pracy Usyka, jego trenera czy całej otoczki jak to wszystko wygląda w obozie mistrza świata. Było również wiele pozaringowych spraw, które można było zobaczyć, całe te jego przygotowania. Oczywiście nie pokazali nam wszystkiego, ale wszystko to można obserwować i później wykorzystać samemu jako zawodnik. Wydaje mi się, że doświadczenie które tam zdobyłem zostanie przełożone na występy w ringu po odwieszeniu mnie 10 grudnia.

Jak będzie przebiegać walka Usyk – Huck? Usyk zdominuje Hucka? Wszyscy przewidują, że to wielki mistrz, a z Hucka nic nie zostało.

Wszyscy właśnie bawią się w przewidywania. Ja natomiast zawsze mówię, że jak ktoś jest taki pewny to niech idzie do zakładu bukmacherskiego, postawi swój dobytek życiowy, wszystkie pieniądze, które ma w skarpecie czy na koncie. Nie będę się tutaj bawił w eksperta, bo nigdy nie miałem przyjemności konfrontacji – nawet sparingowej – z Marco Huckiem. Mogę powiedzieć tylko tyle, że na pewno Usyk będzie przygotowany perfekcyjnie, bo tego doświadczyłem na własnej skórze. Miałem okazję sparować z mistrzami świata, ale nie spotkałem takiego człowieka o takim zachowaniu ringowym jakie prezentuje Usyk. Dlatego myślę, że jeżeli miałbym stawiać jakieś pieniądze to postawiłbym na pewno na Oleksandra Usyka.

Mówi pan, że skorzystał na tych sparingach. Ale jest wielu bokserów, którzy sparują z mistrzami, a jednak nic z tego nie wynika. Michał Chudecki sparował z Floydem Mayweatherem i nie miało to wpływu na jego karierę. Może być też tak w pana przypadku?

Wiadomo z jakich względów moja kariera jest zablokowana. Ja w boksie jest panem X, a Michał Chudecki jest panem Y, a każdego boksera kariera jest inna. Nie wiem co tam naprawdę u Michała Chudeckiego się wydarzyło, nie śledziłem jego kariery i nie wiem dlaczego stało się tak, a nie inaczej. Boks jest naprawdę tak specyficznym sportem, że krzywa wznosząca idzie bardzo szybko w górę, a jeżeli się delikatnie noga powinie to też bardzo szybko opada.

Jak widzi pan szanse Krzysztofa Włodarczyka w walce z Muratem Gasijewem – mistrzem IBF i pozostałymi mistrzami jeśli przejdzie dalej?

Jeśli chodzi o turniej WBSS to mamy śmietankę zawodników i godzinami możemy o nich rozmawiać. Powiem tylko tyle, że dla mnie czarnym koniem będzie niedoceniany Yunier Doriticos. Uważam, że Dmitrij Kudriaszow będzie miał strasznie ciężką walkę z Kubańczykiem. Jeżeli Dorticos wygra z Kudriaszowem stawiam, że to on będzie finalistą. Odpowiadając jednak na pańskie pytanie moim zdaniem Krzysztof Włodarczyk wylosował najlepiej jak mógł – czyli surowego technicznie zawodnika, ale strasznego siłacza Gasijewa. Pamiętajmy, że Gasijew ma dopiero 23 lata i nie jest tak doświadczony jak Włodarczyk. Pamiętajmy też o tym i ci wszyscy którzy skreślają Włodarczyka, że on w walkach stojąc pod ścianą i czekając na ścięcie głowy był najbardziej niebezpieczny i dużo ludzi się myliło, czy to Czakijew czy to Green czy inni, którzy pękali po tym magicznym lewym sierpie Diablo.

Co się działo u pana poza tymi sparingami od momentu walki z Michałem Cieślakiem w czasie zawieszenia po aferze dopingowej?

Nie było zbyt dużego rozbratu z halą treningową. Po walce z Michałem Cieślakiem była krótka przerwa i od razu bardzo szybki powrót na salę. Wyszły różne inne dziwne komplikacje, o których już nie warto mówić.

Może jednak warto? W oświadczeniu przesłanym do mediów w styczniu tego roku napisał pan: „nigdy świadomie nie stosowałem substancji zabronionych”. Michał Cieślak przyznał się. Pan podtrzymuje dalej to oświadczenie?

Podtrzymuję oświadczenie. Aczkolwiek w rozmowach z Polskim Związkiem Bokserskim musiałem złożyć wyjaśnienia i przyznałem się do stosowania meldonium. Przyjmowałem ten środek w momencie, gdy nie był na liście zakazanych. Wyszło jednak na to, że musiałem mieć w organizmie jeszcze jakieś jego stężenie procentowe. Co ciekawe, nigdy nie otrzymałem żadnych wyników i co śmieszniejsze o wyniku dowiedziałem się z telewizora. A co do drugiego środka – oxandronolu, to nigdy świadomie go nie przyjmowałem. Nie będę z siebie robił idioty i mówił, że brałem odżywkę, jadłem batona energetycznego czy piłem jakiś napój.

Kibice w takich sytuacjach zadają jednak pytanie – to skąd w takim razie w pana organizmie znalazł się ten środek? Jacyś źli ludzie podrzucili to panu w pożywieniu przed galą z Michałem Cieślakiem?

Naprawdę to też był jeden z aspektów rozmowy między mną, promotorem i adwokatem. Nawet jeżeli im się to udało, to zrobili to bardzo sprytnie. I zrobili to tak, że po prostu musieliśmy wziąć to na siebie, ponieważ to myśmy straciliśmy czujność – jeżeli tak było.

Chciałby pan tę walkę z Michałem Cieślakiem powtórzyć?

Oczywiście, że tak. Tak jak się wcześniej wypowiadałem – to jest sport, to jest boks. Po to to robimy, żeby się konfrontować. Huck i Afolabi boksowali ze sobą cztery razy i bardzo świetnie. Tu chodzi o kibiców. Walka nie została dokończona. Szkoda, mogło to inaczej wyglądać. Przerwał to sędzia. Nie mam żadnego żalu do Michała o ten cios w ferworze walki. Szkoda, że później trochę nie zachował się jak facet, nie wziął tego na klatę i cwaniackim językiem próbował to zakończyć. Stało jak się stało, ale życie pokaże dalej czy się spotkamy czy się nie. Ja będę gotowy na niego czy kogoś innego. Cały czas trenuję, pracuję ciężko i czekam.

Ma pan jakieś plany na moment odwieszenia? Andrzej Wasilewski organizuje galę w Krakowie na początku grudnia.

Jeżeli gala byłaby kilka dni przed odwieszeniem można spróbować napisać jakieś pismo do IBF czy do Polskiego Związku Bokserskiego o skrócenie kary o te dni. Chyba nie byłoby problemu. Ale nie wiem, bo nie znam się na kruczkach prawnych i tylko gdybam.

Oprócz tego są już jakieś zaklepane walki na 2018 r.?

Nic konkretnego nie ma. Było kilka ofert przez ten czas. Pojawiła się oferta walki o europejski pas IBF i oferta z Rosji – też o jakąś regionalną wersję tego pasa. Dziwiło mnie to, bo byłem przecież zawieszony przez tę federację. Nie wiem czy ci ludzie nie byli poinformowani, że nie mogę wychodzić do ringu.

Czy status współpracy z promotorem Mariuszem Grabowskim został wyjaśniony? Po naszym ostatnim wywiadzie szef Tymex zamieszczał w mediach społecznościowych skany pism z propozycją ofert dobrych walk, które miał pan odrzucać.

Ustaliłem ze wszystkimi stronami, czyli moimi promotorami i moim adwokatem, że w tej sprawie nie wypowiadam się do mediów. Dostałem informację, że sprawa jest zakończona. Nie mogę udzielić żadnych informacji na ten temat. Nasze drogi się rozeszły. Ja panu Grabowskiemu życzę jak najlepiej i tak to zostawmy.

Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Ireneusz Fryszkowski

fot. twitter.com/nikodemjezewski

Opublikowane przez: