Suzuki Boxing Night IV. Kim są rywale Polaków?

W sobotę 23 stycznia kolejna gala Suzuki Boxing Night. Nasi kadrowicze będą mieli okazję sprawdzić się z doświadczonymi zawodnikami z kilku krajów. Jakie style prezentują rywale i czego możemy się po nich spodziewać? Gościnnie na blogu opisał ich Kacper Bogdanowicz – pasjonat boksu olimpijskiego.

Paweł Brach – Dimitrii Shipovskii (57 kg)

20-latek z Rosji po zdobyciu w zeszłym roku pierwszego medalu na Mistrzostwach Rosji (srebro, po przegranym finale z Wsevolodem Shumkovem) wkroczył do reprezentacji seniorów. Większość swoich pojedynków rozgrywał w ojczyźnie, w niższych kategoriach wiekowych uczestniczył w kilku międzynarodowych turniejach.

Wartymi uwagi są dwie wygrane walki z 2018 r. w międzynarodowym meczu Czterech Narodów, gdzie pokonał Daikela Ge Ariasa z Kuby i Dauleta Seidaliyeva z Kazachstanu. 2020 rok był „wystrzałem” formy Shipovskiiego, który w trzech turniejach rangi mistrzowskiej przegrał tylko raz, z Shumkovem we wspomnianym finale Mistrzostw Rosji.

Shipovskii dysponuje dobrym przygotowaniem fizycznym, które daje mu przewagę siły nad przeciwnikami. Umiejętnie dysponuje rozkładem energii oraz różnicowaniem ciosów. Jest zawodnikiem spokojnym, ufającym swoim umiejętnościom technicznym, które w płynny sposób umożliwiają mu przejść do ofensywy.

Uaktualniona karta walk Suzuki Boxing Night IV

Jarosław Iwanow – Wsevolod Shumkov (57 kg)

Z zasady, w przypadku starszych pięściarzy ringowe sukcesy z niższych kategorii wiekowych nie przekładają się na prezentowaną dyspozycję w późniejszych latach, a jednak w przypadku Shumkova są jak najbardziej trafne.

Młody Shumkov, który dopiero w październiku skończy 20 lat ma już na koncie srebrny medal Mistrzostw Świata (2018), oraz złoty z Mistrzostw Europy (2019), oba w kategorii wiekowej Junior.

W 2020 roku będący już młodzieżowcem, zaliczył poważny test w dorosłym boksie występując w prestiżowym turnieju Gee Bee organizowanym w Finlandii. Data wspomnianego turnieju pokrywała się z azjatyckimi kwalifikacjami do IO w Tokio, co i tak nie przeszkodziło we wzięciu udziału reprezentantów chociażby z Uzbekistanu i Kazachstanu. Półfinałowa walka z Uzbekiem Abdumalikiem Khalokovem, chodź przegrana była bardzo cennym doświadczeniem, oraz sprawdzeniem umiejętności na szerszych wodach.

Swoją pozycję w rosyjskiej kadrze narodowej umocnił zaledwie kilka miesięcy później na 29. Mistrzostwach Rosji w Orenburgu. Praktycznie cały turniej przeszedł bez większego problemu, aby w finałowej walce o złoto wygrać 4:1 z o wiele starszym Ovikiem Ogannisianem.

Dla fanów boksu, którzy preferują agresywny styl walki, Wsevolod Shumkov będzie idealnym pięściarzem. Pomimo swoich warunków fizycznych (często jest wyższy od swoich rywali) Shumkov preferuje walkę w ofensywie. Pisząc kolokwialnie: młody Rosjanin z zaciśniętymi zębami dosłownie wbiega w przeciwników. Takie zachowanie punktuje na korzyść Shumkova w dodatkowej rozgrywce psychologicznej, która szczególnie z młodszymi i mniej doświadczonymi rywalami staje się bardzo istotna w osiągnięciu zwycięstwa.

Damian Durkacz – Aleksei Mazur (63 kg)

Pojedynek, na który wszyscy czekają. Chyba nie będzie przesadą jeśli napiszę, że Mazur to obecnie TOP5 w Europie do 63 kg. Początek kariery nie zapowiadał tego jakim zawodnikiem jest dzisiaj, po prostu był jednym z wielu – jak to w Rosji. W 2012 roku, w mistrzostwach kraju U22 zajął dopiero 13. miejsce, przegrywając już pierwszą walkę w eliminacjach. Pierwszy poważny sukces przyszedł w 2015 roku, gdzie na Mistrzostwach Rosji seniorów zdobył brązowy medal przegrywając z Armenem Zakaryanem.

Po zdobyciu brązowego medalu wkroczył na arenę międzynarodową, z różnym skutkiem występował poza granicami Rosji. Występował również w lidze WSB. Wiodącym osiągnięciem Mazura jest wygrana na prestiżowym turnieju Strandja w Bułgarii, gdzie w półfinale wygrał 5:0 z Damianem Durkaczem.

Aleksei Mazur jest idealnym taktykiem, osiągnął wysoki poziom w prowadzeniu walki i dostosowaniu swoich umiejętności do danego przeciwnika. Wychodząc do pojedynku nigdy nie można być pewnym z jakim Mazurem będziemy mieli do czynienia. Może to być Mazur walczący z odwrotnej pozycji ze skutecznym prawym prostym, by po chwili wciągnąć w półdystans sfrustrowanego przeciwnika, gdzie zdecydowaną część ciosów wyprowadza na korpus. Jeżeli nie sprowokuje oponenta w walce na dystans przechodzi do agresywnej ofensywy, która nierzadko wygląda trochę chaotycznie poprzez wyprowadzanie obszernych ciosów. W walce z rywalami, którzy ruszają mocno do przodu w prowokacyjny i mogłoby się wydawać czytelny sposób cofa się w linii za podwójną gardą zatrzymując się dopiero na linach, żeby wyprowadzić celną kontrę z bloku.

Aleksei Mazur jako wszechstronny zawodnik w obecnej chwili jest idealnym sprawdzianem dla Durkacza przed wznowionymi kwalifikacjami do IO.

Mateusz Goiński – Milos Bartl (75 kg)

Złoty medalista Mistrzostw Czech, uczestnik Mistrzostw Świata z 2019, które zakończył już po pierwszej walce wysoko przegrywając z Kazachem Tursynbayem Kulakhmetem. Europejski średniak, który dał się zapamiętać nokautem na Rafale Perczyńskim podczas Igrzysk Europejskich w Mińsku.

Daniel Adamiec – Stiven Aas (81 kg)

Estończyk, który nie ma sobie równych na lokalnych ringach, od 2016 wygrywa wszystkie turnieje rangi mistrzowskiej. Niestety, jeśli chodzi o występy międzynarodowe nie wygląda to już tak dobrze.

Aas jest zawodnikiem, u którego wciąż widać dużo podstawowych błędów. Chaotyczny, niestabilny, niepotrafiący dobrze wyczuć balansu i środka ciężkości. Można by rzec, że w obronie potyka się o własne nogi, a w ataku wpada z ciosami.

Szczególnie to drugie jest niebezpieczne dla przeciwnika o czym przekonał się na własnej skórze Sebastian Wiktorzak na kwalifikacjach IO w Londynie. Prowadzący na punkty Wiktorzak po niefortunnym zderzeniu głowami nabawił się kontuzji, w wyniku czego został ogłoszony jako niezdolny do walki tym samym odpadł z rywalizacji o „bilet” do Tokio.

Tomasz Niedźwiedzki – Tadas Tomasauskas (91 kg)

Tomasauskas preferujący walkę w dystansie od pierwszej do ostatniej minuty. Siedmiokrotny mistrz Litwy. Doświadczony zawodnik w pojedynkach międzynarodowych rywalizację rozpoczynał już w 2008 roku. Trzykrotnie bez powodzenia ubiegał się o miejsce w Igrzyskach Olimpijskich, w Londynie, Rio oraz w Tokio.

32-latek nie słynął z higienicznej pracy, często po porażkach robił sobie wielomiesięczne przerwy od boksu. Do tego otwarta niechęć w stronę litewskiego związku, oraz ciężko przebyta choroba po zakażeniu korona wirusem może sprawić, że Tadas do pojedynku z Niedźwiedzkim wyjdzie jak do sparringu przez co uzyskamy właściwej odpowiedzi co do formy Polaka.

Oskar Safaryan – Martin Pinc (+91 kg)

Pinc w porównaniu z innymi uczestnikami tej gali to przedszkolak. Zawodnik dopiero wchodzi w świat boksu i na dziś legitymuje się rekordem 14-1. Jak się można spodziewać, starty rozpoczął stosunkowo niedawno, ale nie przeszkodziło mu to w zdobyciu złotego medalu Mistrzostw Czech w 2020 r. Również w tym samym roku na Ukrainie stoczył swoje dwa pierwsze międzynarodowe pojedynki. W pierwszym z nich pokonał wielokrotnego mistrza Mołdawii Alexeia Zavatina, by później poradzić sobie bez problemu z Adamem Kulikiem.

Jedyne co się rzuca na myśl względem Pinca to, jakim jest tytanem pracy. W zaledwie 3 tygodnie zrzucił 11 kg, by z zapuszczonego chłopaka stać się atletycznym pięściarzem. Martin Pinc dysponuje mocnym uderzeniem. Gdy przeciwnik skraca dystans bez ciosu, Pinc wykorzystuje to bijąc krótki prawy prosty w tempo. O jego sile ciosu przekonał się już bardziej doświadczony, dwukrotny mistrz Czech.

Początkujący, przepełniony wolą zwycięstwa z mocnym prawym ciosem Martin Pinc będzie bardzo niebezpiecznym przeciwnikiem dla Safaryana, który nie zdążył jeszcze zapomnieć mocnego nokautu z rąk Piotra Łącza.

Suzuki Boxing Night IV – transmisja na TVP Sport od godz. 19.00 >>

Kacper Bogdanowicz
fot. Suzuki Boxing Night

Opublikowane przez: