Bez tytułów w polskim boksie. Tylko wyróżnienia

To nie był dobry rok dla polskiego boksu zawodowego. Nie tylko ze względu na pandemię koronawirusa, ale głównie ze względu na fakt, że wszystkie najważniejsze walki o pasy mistrzowskie Polacy przegrali, a kilku pięściarzy zostało brutalnie zweryfikowanych. Nie ma podstaw by za 2020 przyznać tytuł pięściarza roku czy pięściarki roku. Kilka osób zasługuje jednak na wyróżnienie.

Damian Wrzesiński

Trzy bardzo dobre występy w tym roku. I choć krytycy mogą zarzucić, że rywale byli z niższej wagi i tzw. covidowi czyli lepszych nie można było ściągnąć, to Damian zachował jakość boksowania w tych pojedynkach i nie zdemotywował się, co też jest warte docenienia, bo często trudno w boksie zawodowym o zachowywanie regularności dobrych startów. Poza tym Wrzesiński wyrósł na pierwszego ambasadora naszej pięknej dyscypliny. Nienaganna kultura, unikanie środowiskowych konfliktów, zaangażowanie się w akcje charytatywne, ustabilizowane życie rodzinne. Człowiek, który w ringu i poza nim daje najlepsze świadectwo hasłu, że „boks to szlachetna szermierka na pięści”.

Mateusz Masternak

Po powrocie do boksu zawodowego pokazał prawdziwą klasę pięściarską. Przypomniał, że należy do czołówki wagi cruiser na świecie i jest poważnym kandydatem do walki o pas mistrza świata. Po tylu latach walk ma dalej takie umiejętności. W walce z koszmarem polskich junior ciężkich Siergiejem Radczenko pokazał jak powinien boksować pięściarz na określonym poziomie.

Kamil Bednarek

Nasz prospekt numer jeden. Ma to coś, co widać od pierwszych zawodowych pojedynków. Utalentowany zawodnik z dobrym wyszkoleniem technicznym, ale też i potrafiący kończyć pojedynki przed czasem. Nie jest na siłę przepychany przez promotorów czy sędziów, żeby nabijać rekord, tylko sam nie pozostawia żadnej wątpliwości, że oto trafił się ktoś młody i wyjątkowy na polskich ringach zawodowych.

Przemysław Gorgoń

Pięściarz ze Śląska napisał w tym roku swoją piękną historię. Skromny, ale waleczny. Boksuje na tyle ile pozwalają mu umiejętności i wyznacza sobie realne granice sukcesów, które przekracza. A taką przekroczoną granicą była niewątpliwie wygrana nad faworyzowanym Patrykiem Szymańskim. Tę wygraną i rok trzeba mu zapisać na plus.

Paweł Czyżyk

Tak naprawdę jedna poważna walka w tym roku, ale jakże wartościowa – wygrana nad prospektem roku poprzedniego – Sebastianem Ślusarczykiem. To był najlepszy występ Pawła w dotychczasowej zawodowej karierze i jeden z lepszych występów w ogóle na polskich ringach w 2020 r. – rozegrany doskonale taktycznie, technicznie i siłowo. Rywal był faworytem, walczył „u siebie”, miał dopisać kolejną wygraną, a może i kolejne KO do rekordu, a był bezradny i został wyboksowany.

Laura Grzyb

W 2020 r. zaliczyła trzy wartościowe pojedynki, która wygrała w dobrym stylu. Zawodniczka z dobrymi amatorskimi podstawami i również widowiskowym stylem, tak potrzebnym na zawodowych ringach. Skorzystała też na pandemii jak cały boks kobiet na świecie i zaliczyła walkę wieczoru na gali swojej grupy Tymex Boxing Promotion.

Ireneusz Fryszkowski

Opublikowane przez: