Przemysław Gorgoń: to będzie najlepsza walka tej gali

Podczas sobotniej gali Chorten Boxing Show dojdzie do ciekawej walki Przemysław „Smile” Gorgoń – Paweł „Furia” Czyżyk. Jak przygotował się do niej bokser z Katowic?

Przemysław Gorgoń w swojej zawodowej karierze stoczył 15 zawodowych pojedynków z rekordem (9-5-1, 5 KO). Ma również solidną podbudowę amatorską ze 108 pojedynkami w tym 86 wygranymi. Był 4-krotnym mistrzem Śląska oraz brązowym medalistą młodzieżowych Mistrzostw Polski oraz również brązowym medalistą Mistrzostw Polski seniorów. Mimo, że mieszka na co dzień w Katowicach nie boksuje w popularnej tam grupie Silesia Boxing, ale u Dariusza Snarskiego w Chorten Boxing Production z Białegostoku.

– To czysty przypadek. Mój były trener Gabriel Skiba razem z Michałem Bańbułą załatwili kontrakt u Dariusza Snarskiego mojemu obecnemu trenerowi. Przy okazji powiedzieli o mnie i mojej karierze amatorskiej. Pojechałem do Darka i dogadaliśmy się – wyjaśnia okoliczności związania się z grupą promotorską z Białegostoku.

W sobotę wystąpi przeciwko Pawłowi Czyżykowi (4-1) z Lubina, który prezentuje bardzo ofensywny boks. W ostatniej walce i udanym rewanżu przeciwko Maksowi Miszczence wykazał się dużą determinacją by pojedynek wygrać. I właśnie pod taki styl Pawła Czyżyka starał się przygotować Przemysław Gorgoń.

– Większą uwagę poświęciłem sile i tężyźnie fizycznej. Wiem, że Paweł pochodzi z wagi wyżej i na pewno będzie silnym przeciwnikiem, mocno ofensywnym i wytrzymałym. Stwierdziłem więc z trenerem, że można trochę podkręcić moją wytrzymałość i siłę – wyjaśnia.

Również pod tym kątem w sparingach pomagali mu zawodnicy słynący z tego, że nie pozostawiają taryfy ulgowej swoim rywalom w ringu. – Sparowałem z Bartłomiejem Grafką, Robertem Parzęczewskim, Bartłomiejem Barczyńskim i Witoldem Liskiem, który jest bokserem amatorskim, ale to bardzo mocny przeciwnik tak samo jako Paweł – wymienia Gorgoń.

Obserwując style Gorgonia i Czyżyka bazujące na ciągłej presji, ofensywie, wymianach w półdystanse może to być bardzo intensywna i widowiskowa walka dla kibiców.

– Myślę, że to będzie najlepsza walka tej gali. Mam zamiar ją wygrać, bo jestem dobrze przygotowany, a i również spodziewam się jak najlepszego Pawła – deklaruje Gorgoń.

Paweł Czyżyk na co dzień pracuje w KGHM w kopalni jako elektryk pod ziemią. Co robi Przemysław Gorgoń gdy nie trenuje na sali? – Dorabiam prowadząc treningi personalne boksu, a w weekendy stoję na bramkach.

Paweł Czyżyk ma też silne wsparcie sponsorskie pracodawcy. Bokser znalazł się wśród 20 sportowców w kraju, którym KGHM ufundował roczne stypendium w ramach programu Miedziane Rywalizacje w wysokości 50 tys. zł.

– Jak ja bym dostał takie pieniądze na rok, to nie martwiłbym się o nic – mówi Przemysław Gągor. – Oczywiście mam swoją grupę sponsorów, którzy mnie wspierają. To nie są jednak pokaźne sumy. Ale lepiej dostać te kilkaset złotych niż nic.

Przemysław Gorgoń mówi o niełatwym rozwijaniu kariery bokserskiej, co jest częste w przypadku pięściarzy zawodowych na dorobku: – Jeśli chodzi o zysk z walk to nie jestem jakoś super do przodu, bo muszę wydać na sparingi, lekarza czy odżywki. Dalej będę szukał sponsora, który wesprze moją karierę.

W poszukiwaniu lepszych zarobków nie wyklucza też dalszych startów za granicą. Walczył dotychczas w Wielkiej Brytanii i na Łotwie.

Na pewno pojadę jeszcze za granicę, bo są większe pieniądze. Nie ukrywajmy, że boksuje się też dla pieniędzy. Tak jak mówiłem, nie mam ich nie wiadomo ile, więc takich walk nie odmówię.

Pięściarz ma swoje cele, ale też realnie patrzy na swoje możliwości w boksie zawodowym: – Wiadomo, że każdy sportowiec mierzy jak najwyżej. Ja chciałbym zdobyć pas zawodowego mistrza Polski i myślę, że jest w moim zasięgu. Pasy międzynarodowe jednak nie. Nie jestem aż tak dobrym pięściarzem, aby zdobywać większe laury. Ale na naszym krajowym podwórku wierzę w siebie i myślę, że mogę zdobyć jeszcze niejedno trofeum.

Zapytany czy po najbliższej potyczce będzie „smile” na jego twarzy, Przemysław Gorgoń odpowiada: – Oczywiście. Ja mam takie podejście do życia, że zawsze jestem uśmiechnięty, bo na smutek zawsze przyjdzie czas. Lepiej się uśmiechać i do życia i do przeciwników.

Ireneusz Fryszkowski

Opublikowane przez: