Sasza Sidorenko: wracam 19 października

Była mistrzyni Europy wagi lekkiej Sasza Sidorenko (7-0, 1 KO) po przerwie wznowiła już treningi. Powrót szykuje w październiku w Łomiankach. W przyszłości chce walczyć z Katie Taylor.

Ostatni raz Sasza Sidorenko wystąpiła dokładnie 30 września 2017 r. na gali w Łomiankach. Pokonała wtedy na punkty Isabelle Pare i zdobyła pas zawodowej mistrzyni Europy w wadze lekkiej. Później leczyła kontuzję nosa, a kilka miesięcy temu została szczęśliwą mamą.

Sidorenko zaczęła już jednak treningi. – Chociaż lekarze zalecali dłuższy odpoczynek to wróciłam do treningów trzy miesiące po porodzie. Na razie wracam do formy. Treningi ogólnorozwojowe, kondycyjne bieganie, ale też powoli boks – mówi Sasza.

Pod jej nieobecność, nie tak dawno 22 marca pas EBU w wadze lekkiej wywalczyła Hiszpanka Miriam Gutierrez (10-0, 4 KO). Sidorenko tłumaczy jednak, że będzie próbowała zdobyć go jeszcze raz: – Pierwsza walkę po powrocie zrobię bez walki o pas, a drugą już jak najbardziej o pas EBU.

Wspomniany powrót szykowany jest w Łomiankach pod Warszawą, tam gdzie Tymex Boxing Promotion od lat organizuje swoje gale. Tam też mieszka Sidorenko i ma własny klub bokserski. – Jesteśmy w trakcie dogadywania gali w Łomiankach na październik. Wszystko wygląda na to, że się uda. Moja data powrotu na ring to więc 19 października 2019 r. – zapowiada Sasza.

Tuż przed przerwą od boksu pojawił się temat walki Saszy Sidorenko z Katie Taylor, która obecnie jest posiadaczką trzech pasów mistrzowskich w wadze lekkiej, a 1 czerwca ma wystąpić przeciwko Delfine Persoon w walce o pas WBC i zunifikować całą kategorię. Pytana o ewentualną walkę z Taylor, Sidorenko odpowiada: – A dlaczego nie miałabym walczyć z Katie Taylor? Myślę, że byłoby to ciekawe starcie. Walczyłam już z nią wcześniej i teraz jeszcze chętniej porównam nasze umiejętności.

W starciu z rewelacyjną Taylor na pewno Saszy Sidorenko oprócz techniki na najwyższym poziomie bardzo pomocny byłby silny cios. Zapytana czy matki biją mocniej podobnie jak ojcowie, o których miał kiedyś tak powiedzieć Witalij Kliczko, Sidorenko mówi: – Kliczko miał rację. I matki też oczywiście! Tak naprawdę jestem teraz na etapie sprawdzania tej teorii. Psychicznie czuję się o wiele lepiej i pozostaje mi wrócić tylko do pełnej sprawności fizycznej. Cieszę się, że wracam. Ciągnie mnie do treningów i do wygrywania.

W czasie wzrostu popularności boksu kobiet nie mogło zabraknąć pytania kto jest obecnie lepszy czy Claressa Shields czy jednak Katie Taylor, na co Sasza Sidorenko odpowiada:

– Trudno porównywać różne kategorie wagowe. Katie Taylor reprezentuje bardzo siłowy boks. Bliższy mojemu sercu jest boks polegający na unikaniu takich siłowych wymian. Bardziej techniczny i skomplikowany. Claressa Shields bardzo ładnie balansuje ciałem, bije mocno i agresywnie, ale od tego traci czasem celność. Trudno jednak je porównywać na odległość. Bez podziału na płeć wybieram jednak Wasyla Łomaczenko.

Ireneusz Fryszkowski
fot. zdjęcia z ostatniego treningu Saszy Sidorenko

Opublikowane przez: