Na piątkowej gali Fight Events w Żyrardowie zaprezentują się m.in. Albert Sosnowski i Norbert „Noras” Dąbrowski. Pierwszy kończy karierę, a drugi chciałby ją zacząć od początku. Scenariusz może być jednak inny.
Pamiętam początki boksu zawodowego Alberta Sosnowskiego (48-7-2, 29 KO) pod koniec lat 90. i walki w Wielkiej Brytanii, które oglądałem u kolegi posiadającego wtedy kanał Wizja TV z satelity – transmitujący w tamtym okresie walki bokserskie.
Młody, dobrze zbudowany wydawał się wtedy silny i perspektywiczny. Na pewno jego kariera mogła się potoczyć zdecydowanie lepiej.
Niemniej jednak Albertowi Sosnowskiemu należy się szacunek i podziękowania za wywalczenie mistrzostwa wagi ciężkiej Europy, a także bój z Witalijem Kliczką o pas mistrza świata WBC. Niemcy przed tym pojedynkiem zrobili naszemu Dragonowi wielkiego smoka, który zionął ogniem, gdy ten wychodził do ringu w Gelsenkirchen.
Później przyszła niefortunna walka i wypadnięcie z lin w walce z Martinem Roganem w brytyjskim Prizefighterze. W innej jego edycji gdyby nie błędna decyzja sędziów w wygranej moim zdaniem walce z doświadczonym Kevinem Johnsonem, Sosnowski miał spore szanse na dojście do finału turnieju i jego wygraną.
Choć walka Sosnowskiego w Żyrardowie z Andrasem Csomorem (14-9-1, 12 KO) ma być jego ostatnią i pożegnalną, sam zawodnik uzależnia zakończenie kariery od swojej postawy w ringu. Być może jeśli pójdzie mu nadzwyczaj dobrze, to pozazdrości Adamkowi powrotu i będzie chciał coś jeszcze zrobić na rynku wagi ciężkiej.
Pytanie tylko czy w takim przypadku Albert będzie budził podobne do Tomasza emocje kibiców i zainteresowanie telewizji? Nie wydaje mi się, żeby to drugie było możliwe. Polsat przy PBN4 właśnie zamiast Sosnowskiego – boksera, wybrał dla Adamka Saletę – wtedy już tylko celebrytę.
Moim zdaniem na tej etapie kariery szczytowym osiągnięciem Alberta – jeśli zdecyduje o kontynuacji kariery – będzie walka na kolejnym Polsat Boxing Night. Ma na nim wlaczyć Izu Ugonoh z Polakiem. Czy będzie nim Albert Sosnowski?
Na gali w Żyrardowie walkę prawdy stoczy również Norbert „Noras” Dąbrowski. Przeciwnikiem ma być utalentowany były amator Jordan Kuliński z rekordem zawodowym (1-0, 1 KO).
Dla doświadczonego Dąbrowskiego legitymującego się dorobkiem 18-4, 7 KO Kuliński wydaje się być łatwym zadaniem. Mimo tego Noras będzie musiał wygrać nie tylko zdecydowanie, ale i na tyle przekonująco by zatrzeć złe wrażenie z ostatniej przegranej walki z Ivanem Muraszkinem. Białorusin miał wtedy też na koncie tylko 1 wygraną i 1 remis, a mimo tego wygrał z Dąbrowskim na punkty w 4-rundowym pojedynku, czym wprawił w osłupienie nie tylko kibiców, ale i samego Dąbrowskiego.
Ważne, że Norbert Dąbrowski znalazł w końcu menadżera, który ma mu pomóc pokierować własną karierą, doprowadzić do poważnych walk na arenie międzynarodowej i spełnić się w jako bokserowi na zawodowstwie.
Reprezentant Legia Fight Club zapewnia, że wygra z Kulińskim, jednak presja jaką sobie nałożył tym pojedynkiem jest bardzo duża. Jeśli mu się nie powiedzie, swoją obecność w boksie będzie dzielił już tylko między rolą solidnego sparingpartnera, a trenera w warszawskim klubie, w którym na co dzień prowadzi również zajęcia.
W Żyrardowie swoje kolejne zawodowe walki stoczą również m.in. Andrzej Sołdra, Tomasz Gargula i Przemysław Runowski.
Ireneusz Fryszkowski
Follow @RingBlogpl
fot. materiały prasowe, www.facebook.com/Norbert-Noras-Dąbrowski-800815256647652
Dąbrowski tylko solidny średniak na nasze podwórko bez argumentów na coś poważniejszego..A Albert powinien już zakończyć karierę. Szkoda była by gdyby jeszcze zaliczył kolejne nokauty i tak skończył…
Z Izu bardzo możliwe KO. Natomiast co do Dąbrowskiego to technicznie jest dobry, natomiast brakuje siły ciosu mam wrażenie.