Ewelina Pękalska: talent to nie wszystko

Ewelina Pękalska (4-0) przed walką o tytuł zawodowej mistrzyni Europy opowiada o przygotowaniach, zmianie promotora i wyjaśnia co jest ważne, żeby osiągnąć sukces w boksie.

Ireneusz Fryszkowski: Nowy rok i od razu mocne uderzenie. Walka o mistrzostwo Europy.

Ewelina Pękalska: W sumie temat walki o zawodowe mistrzostwo Europy był już poruszany w ubiegłym roku w październiku i listopadzie. Wstępnie walka miała być we Francji, ale przekładano galę, potem rywalka Justine Lallemand doznała kontuzji. Później miała być walka 5 grudnia z Belgijką, ale złapała koronawirusa. Następnie wytypowano Lottę Loikkanen (6-1, 2KO) do walki o pas EBU, ale fiński promotor nie był zainteresowany organizacją u siebie walki ze względów finansowych. Więc Tomasz Babiloński zaproponował, że może to się odbyć na jego gali w styczniu.

Po 1,5 roku przerwy nie za wysokie progi, żeby rzucać się od razu na walkę na tytuł?

Miałam kontuzję barku, dwie operacje i musiałam dobrze wyleczyć rękę. Potrzebowałam więcej czasu na rehabilitację i regenerację. Myślę, że teraz jest dopiero odpowiedni czas, żeby wyjść do ringu.

Jak wyglądały treningi w czasie pandemii koronawirusa? Od razu wchodzi pani na walkę 10 rundową.

Jestem w stanie przeboksować 10 rund i jestem bardzo dobrze przygotowana. Muszę jednak przyznać, że jest bardzo ciężko, jeśli chodzi o treningi w sytuacji pandemii. Skaczę po salach, gdzieś tam trenuję po piwnicach, a na sali udostępnionej przez kolegę do ćwiczeń bywało czasami i zero stopni. Do tego wszystkiego jako zawodowy sportowiec miałam kontrolę policyjną…

W klubie bokserskim gdzie pani trenowała?

Nie. Na siłowni, gdzie ćwiczyłam, Musiałam udokumentować w postaci kontraktu i licencji, że przygotowuję się do walki mistrzowskiej. Także trochę stresu było, bo zamiast skupić się na walce trzeba było myśleć, gdzie tu zrobić trening, żeby nikt nie zauważył. Nie sądziłam, że moje przygotowania do walki o mistrzostwo Europy będą tak wyglądały.

Na 100 proc. kontuzja jest wyleczona? Mariusz Wach zapewniał mnie przed walką z Hugie Furym, że wszystko już z ręką jest w porządku. W pierwszej rundzie kontuzja odnowiła się i walka nie poszła po jego myśli.

Tak mi się wydaje. Ale nie powiem, że na 100 procent. Nigdy ręka po dwóch operacjach bicepsa i zakładaniu kotwic nie będzie całkiem sprawna. Nigdy już nie wróci do sprawności takiej jak kiedyś. Nie powiem, że jest super, ale też nie powiem, że jest źle. Jest dobrze i mam nadzieję, że gdyby się nawet coś zdarzyło, to adrenalina pomoże mi przetrwać do końca walki. Nic się nie urwie, bo wszystko jest ładnie poprzyczepiane.  

Co wiemy o rywalce Lottcie Loikkanen? W zdecydowanej większości pięściarki są anonimowe, nawet dla zapalonych kibiców boksu.

Mało wiem o jej bokserskim rekordzie amatorskim. Analizowaliśmy jej walki w Internecie, między innymi ze znaną mi z ringów olimpijskich Sarą Bormann. Jest zawodniczką pochodzącą z boksu tajskiego i K1, ma z tych sztuk walki widoczne nawyki. To może być też niewygodne dla mnie, bo dużo zadaje ciosów.

Ostatnio większość pięściarek, które walczą z zawodniczkami z K1 mają problemy. Średnio wyszła walka Ewie Piątkowskiej z Różą Gumienną czy Estelle Mossely – byłem mistrzyni olimpijskiej z Emmą Gongorą, gdzie były nawet głosy w samej Francji, że powinna przegrać.

Oczywiście. Różnie może być. To jest sport i wszystko zweryfikuje ring, forma sportowa i psychika. Nie ma co się nastawiać, że Finka walczy w taki, a nie inny sposób. Trzeba obrać odpowiednią taktykę i zrobić wszystko co można.

Zacytuję komentarz kibica z portalu ringpolska.pl jak ogłoszono pani walkę o mistrzostwo Europy: „To pokazuje poziom kobiecego boksu. 4 walki i o mistrzostwo Europy”. Komentarz anonima, ale typowy, jeśli chodzi o pogląd na boks kobiet.

Nie czytam komentarzy, nawet przeciwniczek na mój temat. Ja się nie wytypowałam. Jeżeli ktoś mnie wytypował do walki, to uważał że coś sobą reprezentuję i można mnie nagrodzić tą możliwością walki o tytuł. Ja się do tego nie pchałam, nie kupiłam tego pasa, mnie do tej walki o pas po prostu wyznaczono.

Nie jest pani przypadkiem kobiety, która w wieku 25, 30 lat poszła na boks, bo chciała schudnąć, stoczyła 10 walk amatorskich i przeszła na zawodowstwo.

Boksuję od 21 lat. To, że mam 4 walki w boksie zawodowym, to nie oznacza, że nie mam doświadczenia. Każdy kto śledzi boks, chyba wie o tym. A napisać można wszystko, żeby tylko chlapnąć. Nikomu to nie jest potrzebne.

Przeczytaj: Ewelina Pękalska: Boks kobiet niewiele różni się od męskiego >>

Pewnie pani mi odpowie, że skupia się na najbliżej walce, ale muszę zapytać co po niej? Mówi się, że EBU współpracuje z WBC, w której jest pani na 8. miejscu rankingu wagi muszej. Taki jest plan – przez EBU po pas WBC?

O to trzeba pytać Tomasza Babilońskiego. Ja oczywiście mam marzenia i chcę boksować o pas mistrzyni świata. Jeśli będę wyznaczona i mój promotor zadecyduje, że tak można, to wiadomo że będę próbować.

Skąd zmiana promotora z Ring Club Professional na Babilon Promotion? Czy zadecydowały większe możliwości Tomasza Babilońskiego czy to zwykłe wypożyczenie od dotychczasowego promotora Włodzimierza Rzadkiewicza?

Zadecydowały większe możliwości. Z Włodzimierzem Rzadkiewiczem rozstałam się w bardzo pozytywnych relacjach, mamy cały czas kontakt i mam nadzieję, że dotrze też na moja walkę z Finką, bo jest dla mnie bardzo ważny, bardzo dużo dla mnie zrobił i to on pozwolił mi się wybić w boksie zawodowym. Jestem mu bardzo wdzięczna i zawsze będę mówiła o nim w superlatywach. Ale tymczasowo musiał zawiesić swój udział w boksie zawodowym jako promotor i pokierował mnie do Tomasza Babilońskiego, żebym dalej mogła się rozwijać.

Czołówka wagi muszej to Meksyk, Argentyna czy USA. Jedna z lepszych jakościowo wag w boksie kobiet. Obserwuje pani swoją dywizję?

Tak, oglądam i od czasu do czasu obserwuję rankingi jak się kształtują. Jest dokładnie tak jak pan mówi. Króluje tam Ameryka Południowa, Meksyk i Argentyna.

Dziewczyny stamtąd chętnie jeżdżą na wyjazdy, nie hodują rekordów i nie boją się. Może jest szansa, żeby taka przyjechała do Polski?

Pewnie. Boksowałam w boksie olimpijskim z Latynoskami, choć stylowo na pewno będziemy się różnić. Tam wiele kobiet nie ma kariery w boksie olimpijskim, tylko od razu szykowane są pod styl i boks zawodowy. Ja chcę się sprawdzać z najlepszymi, więc bardzo chętnie.

Pani ostatnia rywalka w boksie zawodowym Nina Radovanovic startuje też w boksie olimpijskim, podobnie jak kilka innych zawodniczek boksu profesjonalnego. Nie kusi, żeby boks zawodowy łączyć z „amatorką”?

Postawiłam na boks zawodowy, bo jestem mamą wychowującą dwójkę dzieci i nie mogę sobie pozwolić na wieczne wyjazdy i ciągłe zgrupowania. Wiadomo, że Igrzyska Olimpijskie były moim marzeniem jak każdego sportowca, ale mam nadzieję, że spełnię się w boksie zawodowym. Czas leci, a jeśli chodzi o boks olimpijski to trzeba się w pełni poświęcić. Tutaj przygotowuję się na miejscu i to jest dla mnie duży plus. Rano dzieci rozwożę do szkoły, przedszkola, a później robię swój trening i wszystko da się pogodzić. A niestety, w boksie olimpijskim pogodzić się tego nie dało.

Na gali wystąpią też pięściarki boksu olimpijskiego, które dopiero wchodzą w reprezentację seniorską, m.in. Wiktoria Rogalińska. Co by pani im poradziła patrząc wstecz na swoją karierę, tak żeby zmaksymalizowały swoje sukcesy sportowe.

W ogóle to jest dla nich bardzo dobra okazja pokazać się na takiej gali telewizyjnej, która w przekazie bardzo się różni od zwykłych zawodów boksu amatorskiego, nawet mistrzostw Polski. Będzie to dla nich super doświadczenie, ale i trochę pozytywnego stresu, który na przyszłość zbuduje ich pewność. Sama jestem ciekawa jak się zaprezentują, bo obie dobrze boksują i będę trzymała za nich kciuki, żeby pokazały dobrą walkę.

Dziewczyny muszą też pamiętać, że talent to nie wszystko. Musi być cel, muszą być marzenia, determinacja, upór. Jeżeli zawodniczka ma talent, a nie ma chęci, to nic z tego nie wyjdzie. A znam wiele takich zawodniczek czy zawodników i obserwuję to na co dzień jako trener w klubie. Przychodzą do mnie osoby, które mają talent, ale nie mają chęci i nic z tego nie wychodzi. A przychodzą tacy, którzy nie mają talentu, ale są uparci i bardzo pracowici i to jest dobry materiał na pięściarkę czy pięściarza. Więc moja rada jest taka, że przede wszystkim powinny postawić sobie cel, określić marzenia, a jeśli czegoś się w życiu bardzo pragnie, to zawsze się to osiąga.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Ireneusz Fryszkowski

Transmisja walki Ewelina Pękalska – Lotta Loikkanen 29 stycznia (piątek) na kanałach grupy Polsat oraz w aplikacji Ipla.

Pękalska - Loikkanen
Opublikowane przez: