Albert Sosnowski: kibicuję Adamkowi, ale faworytem jest Miller

Albert Sosnowski typuje walkę Adamek – Miller. Nie widzi wygranej Polaka na punkty, ale szansy upatruje w ciosach na wątrobę.

Wydaje mi się, że Miller jest tutaj zdecydowanym faworytem. Ma aspiracje do walki o mistrzostwo świata. Wiemy, że walka Miller – Adamek jest to eliminator do pasa regularnego mistrza świata WBA. Przy okazji jest to ogromna szansa dla Tomka jeżeli wygrałby trzeci mistrzowski pas, tym razem w kategorii ciężkiej. Wiadomo, że pas regular nie jest pasem, który się liczy dla największych znawców boksu, ale to jednak jest mistrz świata kategorii ciężkiej.

Miller jest agresywnym zawodnikiem, razem ćwiczył z Kownackim, zadaje dużo ciosów, jest cięższy. Myślę więc, że szansą Tomka może być tylko dobre przygotowanie, a wiemy, że on zawsze skrupulatnie się przygotowuje. Znowu z tymi samymi ludźmi z którymi wcześniej pracował – z Gusem Currenem i Jakubem Chyckim. Miał też dobrych sparingpartnerów. Miejmy więc nadzieję, że wystrzeli z formą.

Boję się jednak, że jego praca na nogach może nie wystarczyć do zwycięstwa, bo jednak Miller jest zawodnikiem, który zawsze szuka nokautu i jest agresywny. Kibicuję Tomkowi, ale myślę, że mimo wszystko faworytem jest Miller.

To jest boks. Przed walką każdy ma szanse 50 na 50. Historia nie raz pokazywała, że zawodnicy skazywani na porażkę potrafili znaleźć tzw. złoty środek, żeby wygrać pojedynek. Tomek jest szybki na nogach, powinien wyprowadzać dużo ciosów, natomiast czy będzie w stanie udźwignąć utrzymanie presji na Millerze?

Miller ma swoją wagę i to on raczej będzie takim czołgiem, który idzie do przodu. Walcząc do tyłu ciężko będzie Adamkowi zdominować przeciwnika. Myślę, że może Tomek będzie starał się celować po dołach, zamaskować ciosy na górę i szukać mocnych ciosów na korpus i może w ten sposób gdy czysto trafi na wątrobę uda mu się wygrać tę walkę przed czasem.

Jeśli chodzi o werdykt punktowy na korzyść Tomka przy jego dominacji w ringu to mówiąc szczerze, nie sądzę, żeby tak miało się skończyć.

Not. Ireneusz Fryszkowski

fot. ringblog.pl

Opublikowane przez: